Po prostu kocham
kocham Polskę
kocham Kraków
kocham życie
kocham rodzinę
kocham przyjaciół
kocham rozwój
kocham nadzieję…
kocham Polskę
kocham Kraków
kocham życie
kocham rodzinę
kocham przyjaciół
kocham rozwój
kocham nadzieję…
Podczas odwiedzin w Krakowie miałam okazję poznać miejsca z przesmaczną kuchnią, którymi pragnę się z Wami podzielić.
Na dodatek są to lokale leżące blisko rynku.
Pierwszym to pierogarnia „Zapiecek“ : http://www.zapiecek.eu/onas.html
Pierożki samkują tutaj na prawdę jak u mnie po lekcjach u forumowej koleżanki Reginy!
Drugim to przemiły bar z tylko zdrowymi potrawami: http://restauracja-green.pl/
Tutaj poznałam na przykład przesmaczną zupę, flaczki z boczniaków!
Atmosfera i wystrój tego miejsca jest urokliwe, obsługa bardzo miła i bardzo się cieszę, że moja koleżanka Ola i ja zareagowałyśmy na ich reklamę uliczną! Bo jest to nowy lokal, który musi się w Krakowie jeszcze sprawdzić.
Ja na pewno tam znowu zawitam!
Na deser miały być polecone przez żonę kuzyna, Karolinę lody w lodziarni:
Ale kolejka była tak długa, że zrezygnowałam. Mam więc jeszcze coś nowego do nadrobienia w Krakowie!
Wieczorem zaprasza Pizzeria Cyklop na przewspaniałą pizzę z pieca buchającego gorącem i zapachami Włoch: http://www.pizzeriacyklop.pl/
Nadchodzi weekend, więc kto w Krakowie – niech korzysta!
Pozdrawia Wasza Ola podróżniczka
P.S.
Te rady dla smakoszy niech bądą uzupełnione jeszcze jedną dla ducha.
Ola S. zaprosiła mnie na wieczorną Mszę niedzielną do Ojców Dominikanów.
Była to prawdziwa uczta duchowa!
Jeśli będziecie kiedykolwiek mieli czas, nie pożałujecie.
Dokładnie dzisiaj miesiąc temu, Lulu przekroczył granicę śląsko-małopolską.
Był początek września i w tym kierunku musiałam się udać jako wieloletnia forumowiczka…
Szczerze mówiąc Lulu był tylko pretekstem, ale jednak był jednocześnie i konswekwencją wielu powrotów na forum!
Już w autobusie z Katowic do Krakowa musiałam myśleć o mojej pracy w radiu… i jakoże parę godzin wcześniej brałam udział w rozpoczęciu polonijnego biegu na Kahlenberg…podczas którego Dorota Fischer znowu mnie zapytywała o mój radiowy stan gotowości…musiałam się więc znowu skonfrontować z tym moim stanem!
Po krótkich przemyśleniach musiałam zadzwonić do Pani red. Doroty Trepczyk i przekazać jej moją gotowość do współpracy jako korespondentka do spraw kultury i tematyki społecznej. Z radością przyjęła tą wiadomośći i już rodzą się pomysły dla audycji PoloNews w Linzu, w Górnej Austrii.
Raz radiowiec- zawsze radiowiec…
Tak, Światowe Forum Mediów Polonijnych, rozpoczynające się co roku w Tarnowie, przestało 2 lata temu istnieć.
20 lat spotkań aktywnych ludzi polonijnych mediów należą już do historii.
ALE, w sercu, Tarnów i jego klimaty pozostaną na całe życie.
Tam wielu członków światowej Polonii rozpoczynało swoje prywatne powroty do swoich źródeł, tam rodziły się nowe międzynarodowe projekty, nowe przyjaźnie, a nawet nowe związki.
Do dzisiaj i ja dzięki forum wracam do swoich korzeni, cieszę się rozwojem nowych projektów, a także przyjaciółmi, których podczas forum mogłam poznać.
No i ja i Lulu dzięki takim powiązaniom mogliśmy w tym roku wspólnie odwiedzić forumowych przyjciół w Tarnowie, i w Krakowie!
W Krakowie mogłam dzięki wspaniałej gościnności Oli S. z rodzinką i Reginie C. poznać przeurocze miejsca, w których można rozkoszować się jego pięknem i wielką miłością Krakowian do detalu.
Tu na dachach Krakowa, na tarasie Hotelu Stary.
A tu pełna piękna „Dynia“ w Krakowie: http://www.dynia.krakow.pl/
z zaczarowanym ogródkiem pod paprociami…w forumowych klimatach podobnych do tych na Ostródzkim zamku…
A na dobranoc przywitała mnie przemiła jamniczka Ika.
Drugi dzień na Małopolsce spędziliśmy oczywiście w Tarnowie!
No i działo się.
Gdy dojeżdzałyśmy z Olą S. pod dom jednego z forumowych aniołów, przygrywała kapela weselna…
I znowu wróciły forumowe uczucia…ile to razy witały nas przeróżne kapele w przeróżnych stylach…
Przywitano mnie jak to zwykle bywało przesmacznym, lokalnym posiłkiem na integracyjnym spotkaniu ( tym razem oczywiście w rodzinnych klimatach! )
Na rynku w Tarnowie posmakowałam kolejnych przepysznych forumowych owoców.
Spotkałam się nie tylko z ex-organizatorkami, forumowymi aniołami: Małgorzatą S., Jolantą K., Iwoną S. i Olą S., ale wspólnie odwiedziłyśmy wystawę fortograficzną Kaji Cyganik, która od lat współtworzyła Forumowe „Wici“.
Długie rozmowy, wymiana doświadczeń, przedstawienie Lulusia, brain storm na temat ewentualnych projektów…
…po prostu karuzela wspomnień i marzeń…
I jak to już przy forumowych spotkaniach przystało, w miejscach bardzo wybornych:
Tym razem żegnam się z Tarnowem urywkiem wiersza, tamtejszego poety Romana Brandstaettera:
Tarnów stał się dla mnie takim miejscem, gdzie wybiła dla mnie właściwa godzina dla wielu spraw w moim życiu.
Dziękuję jeszcze raz całej rodzinie forumowej za to że jesteście!
Wasza całkowicie forumowa Ola