Drugim skarbem w pierwszy wieczór w Manchesterze stał się Old Wellington Inn.
Najstarszy budynek tego rodzaju, zaraz koło katedry. Tutaj nawet i na tarasie w chłodny, majowy wieczór było pełno gości cieszących się piwem i innymi smakołykami kuchni angielskiej.
Tak -puby, były po godzinach pracy pełne do godzin rannych…na ulicach tętniło życie non-stop, oprócz paru godzin wczesnym ranem…
Radość życia w gromadzie -to był najpiękniejszy obraz, który mi utkwi w pamięci. Wszędzie było pełno grupek i parek tryskających radością..
Kiedy Ty miałaś/ miałeś czas spotkać się nie tylko wirtualnie z twoimi przyjaciółmi?